Kilka dni temu natrafiliśmy na artykuł o tak zwanych „dziadkach i babciach choinkowych”, czyli pacjentach podstępnie podrzucanych przez rodziny do szpitala, gdy te wyjeżdżają na Święta.
Artykuł udowadnia, że takie przypadki występują powszechnie, a autorka chętnie przytacza opinie różnych niewymienionych z nazwiska ratowników, lekarzy i pielęgniarek regularnie spotykających się z rodzinami głodzącymi starsze osoby, niepodającymi im leków i wody po to, by w ciężkim stanie wymagały przyjęcia do szpitala.
Trudno nam nie podjąć dyskusji z autorką artykułu.
Takie sytuacje może się czasem zdarzają (tak jak zdarzają się inne patologiczne zachowania). Natomiast opisywanie ich jako powszechnego zjawiska jest szkodliwym powielaniem fałszywych stereotypów.
Pracowaliśmy i nadal pracujemy na kilku oddziałach ratunkowych, gdzie wszyscy pacjenci kierowani pilnie do szpitali trafiają najpierw w nasze ręce. W pracy napotkaliśmy pacjentów z rozmaitymi problemami socjalnymi i w rozmaitych sytuacjach rodzinnych. Jednak nigdy w naszej praktyce nie napotkaliśmy pacjenta, który byłby podstępem umieszczony w szpitalu.
Zamiast tego na każdym dyżurze okołoświątecznym mamy przynajmniej kilku pacjentów komentowanych przez personel SORów, zespoły pogotowia czy lekarzy z oddziałów jako potocznie zwane „Świąteczne baby”, którymi „roszczeniowa rodzinka nie chce się zająć”. Nasza trójka miała dyżury w rozmaite święta przez 4–8 ostatnich lat i NIGDY nie zdarzyło nam się napotkać tego ponoć powszechnego zjawiska – ani w szpitalu miejskim, ani w szpitalach powiatowych. Dotychczas wszystkie „świąteczne babcie i dziadkowie”, co do jednego, albo okazali się wymagający hospitalizacji z powodu rozmaitych przyczyn jak udary mózgu, zaburzenia elektrolitowe, infekcje, zawały serca itp. albo wracali do domu tak samo jak pacjenci we wszystkich innych porach roku. I nie da się tak po prostu podrzucić pacjenta do szpitala na Święta, ponieważ o wskazaniach do hospitalizacji decydujemy my, nie rodzina.
Na jednym z ostatnim dyżurów na SOR trafiło do nas kilkunastu pacjentów, z łatką „podrzuconych” przez rodzinę z okazji Świąt. Mniej więcej połowa z nich wymagała przyjęcia do szpitala ze względu na typowe problemy internistyczne, a druga połowa wróciła do domu bez żadnej dyskusji ze strony rodziny. Jedna z pacjentek trafiła z SORu w kilkadziesiąt minut na OIT, ale i tak została skomentowana jako „wpychana przez rodzinę do szpitala na Święta”.
„Świąteczny pacjent” to naszym zdaniem po prostu kłamstwo powtarzane tak wiele razy, że dla wielu osób stało się prawdą. Poza samym byciem niesprawiedliwym i nieetycznym, ten pogląd jest bardzo szkodliwy i może przyczyniać się do popełniania błędów medycznych! Przecież jeśli – zamiast uczciwie zbadać i zająć się pacjentem – medyk zakłada, że pacjent został podrzucony z powodu przyczyn socjalnych, bardzo łatwo popełnić błąd i przeoczyć groźne diagnozy. To akurat obserwowaliśmy przynajmniej z kilkadziesiąt razy w przeciwieństwie do tej legendarnej „podrzuconej babci choinkowej”.
Artykuł portalu gazeta.pl idzie dalej, podając przykłady, z jakimi (rzekomo) banalnymi objawami pacjenci są podrzucani do szpitala, dając pokaz niezrozumienia medycyny oraz problemów medycznych pacjentów geriatrycznych (także przez wypowiadających się artykule medyków).
Z dużą przykrością zauważyliśmy, że w linkowanym przez nas artykule takie szkodliwe stereotypy są firmowane przez izby lekarskie. Bardzo chcielibyśmy zobaczyć jakiekolwiek rzeczowe statystyki potwierdzające te tezy, skoro już oskarżono rodziny i pacjentów.
Na koniec chcielibyśmy zostawić radę, spójną z naszym poprzednim artykułem pt. „Niepotrzebni pacjenci”. My w naszej pracy kierujemy się medycyną, a nieoceniające, neutralne podejście jest konieczne do właściwej opieki nad pacjentem. Nie można mówić o profesjonalizmie w pracy, jeśli do pacjentów i ich rodzin podchodzimy z narzuconymi z góry uprzedzeniami.